Dla prawie 60 proc. przedstawicieli pokolenia Y w Polsce priorytetem są wysokie zarobki i dostatnie życie
30 proc. pracujących milenialsów z Polski uważa, że przemysł 4.0 będzie dla nich barierą na rynku pracy. Na świecie obawia się tego prawie połowa przedstawicieli pokolenia Y. Jak zauważają autorzy badania Deloitte „Global Millennial Survey 2019”, pesymizm wśród milenialsów jeszcze nigdy nie był na tak wysokim poziomie. Zdaniem ekspertów przyczyna tkwi w czasach, w których przyszło im dorastać. Wchodzenie w dorosłość w okresie szybkiej transformacji pozostawiło poczucie niepewności jutra i pesymistyczne nastawienie do postępu gospodarczego i społecznego.
Deloitte zapytał o opinię prawie 13 500 osób z 42 krajów, z czego 300 ankietowanych pochodzi z Polski. Respondenci to osoby urodzone między styczniem 1983 roku a grudniem 1994 roku. W celu wygenerowania bardziej kompleksowej perspektywy całego pokolenia tegoroczne badanie zostało rozszerzone i objęło bardziej zróżnicowaną grupę uczestników, w tym 31 proc. (globalnie) osób, które nie były zatrudnione na pełen etat oraz 34 proc. osób, które nie posiadały wyższego wykształcenia.
Lista ambicji
Milenialsi nie są mniej ambitni od przedstawicieli innych pokoleń, jednak ich priorytety uległy zmianie lub zweryfikowała je rzeczywistość, np. ograniczenia finansowe. I to właśnie finanse są na szczycie listy ambicji polskich przedstawicieli pokolenia Y. To cel 59 proc. z nich. Co ciekawe, aż 67 proc. milenialsów uważa, że to możliwe do osiągnięcia. Na drugim miejscu są podróże – cel 58 proc. ankietowanych. – Te dwa pierwsze wyniki budzą moje zainteresowanie, gdyż są dokładnie odwrotne od globalnych. Dla 57 proc. ankietowanych na świecie priorytetem jest zwiedzanie świata. Co ciekawe bardziej są tym zainteresowane kobiety (62 proc.) niż mężczyźni (51 proc.). Dopiero 52 proc. marzy o zamożnym życiu. Co ważne, to co do tej pory uznawaliśmy za swego rodzaju oznakę dorosłości, czyli kupno domu lub założenie rodziny, nie znajdują się na szczycie listy priorytetów – mówi Anna Łukawska, Menedżer w zespole employer brandingu w Deloitte.
O zakupie domu myśli jedynie 54 proc. (49 proc. globalnie) ankietowanych, a założenie rodziny planuje 47 proc. (39 proc. globalnie).
Czego obawiają się najbardziej
Wyniki z Polski różnią się także od globalnych odpowiedzi dotyczących obaw pokolenia Y. Polscy milenialsi najbardziej obawiają się terroryzmu. Takiej odpowiedzi udzieliło aż 34 proc. ankietowanych. Globalnie tak odpowiedziało jedynie 19 proc. badanych. Na drugim miejscu jest brak stabilności politycznej, wojny i konflikty – 29 proc. (globalnie 18 proc.), za nimi natomiast zmiany klimatyczne i ochrona środowiska – 27 proc. – które z kolei otwierają globalną listę obaw (29 proc.).
– Terroryzm jako obawa nr 1 w Polsce, czyli kraju, który przecież nie doświadczył zamachów takich jak te w Londynie czy Madrycie, może oznaczać, że Polacy są zapobiegliwi. Niemniej, także w globalnych wynikach terroryzm, wojny i konflikty są wysoko, w pierwszej siódemce, co sugeruje, że bezpieczeństwo jest dla naszych ankietowanych najważniejsze. Warto też odnotować, że podobne obawy częściej miały osoby z wyższym wykształceniem. Absolwenci szkół średnich bardziej obawiają się bezrobocia czy złej opieki zdrowotnej – mówi Anna Łukawska.
Pewnego rodzaju trudna miłość łączy milenialsów z social mediami. Doceniają fakt, że strony internetowe i aplikacje społecznościowe pozwalają ludziom pozostać w kontakcie i uzyskiwać dostęp do informacji, ale też zauważają, że mogą być one narzędziem nadużyć. Z tym wiążą swoje największe obawy dotyczące social mediów – aż 79 proc. milenialsów w Polsce i na świecie obawia się, że padnie ofiarą oszustwa internetowego. Kolejne 78 proc. (76 proc. globalnie) nie ufa sposobom, w jaki organizacje uzyskują informacje na ich temat w kanałach społecznościowych. Przedstawiciele pokolenia Y zauważają tu znacznie więcej wad. 57 proc. polskich milenialsów (64 proc. globalnie) uważa, że ograniczenie czasu w mediach społecznościowych pozytywnie wpływa na zdrowie fizyczne, a aż 62 proc. (60 proc. globalnie) jest zdania, że przekłada się na ich poczucie szczęścia.
Milenialsi pozbawieni złudzeń co do sytuacji polityczno-gospodarczej
Wśród milenialsów w Polsce o 17 p. proc spadła rok do roku liczba tych, którzy wierzą, że w ciągu 12 miesięcy poprawi się sytuacja społeczno-polityczna (25 proc.) w kraju, a o 4 p. proc. tych, którzy mają takie przekonania odnośnie sytuacji gospodarczej (26 proc.). Także globalnie widać ogromny spadek tych nastrojów. Tylko 26 proc. respondentów oczekuje poprawy sytuacji gospodarczej w ich krajach w nadchodzącym roku.
Ta liczba do tej pory nie spadła poniżej 40 proc., a w ostatnich dwóch latach wyniosła nawet 45 proc. Podobnie z ocenami sytuacji społeczno-politycznej. W tym roku mniej niż jedna czwarta (22 proc.) przedstawicieli pokolenia Y zadeklarowała, że spodziewa się poprawy w swoich krajach w ciągu 12 miesięcy. Jeszcze rok temu uważało tak 33 proc. badanych.
Tegoroczne badanie pokazuje, że ubiegłoroczny spadek opinii nt. pozytywnego wpływu biznesu na społeczeństwo nie był odchyleniem od normy. Rok do roku liczba takich opinii spadła wśród polskich milenialsów z 58 do 51 proc. Spadek – i to spory – jest też widoczny w globalnych wynikach. Przez 4 lata z rzędu wynik ten kształtował się na poziomie 70 proc., w 2018 roku spadł do 61 proc., a w tym roku liczba respondentów, którzy powiedzieli, że biznes ma pozytywny wpływ na społeczeństwo spadła do zaledwie 55 proc. Według ekspertów Deloitte na globalne wyniki szczególnie wpłynęły odpowiedzi ankietowanych z krajów wschodzących, które spadły z 85 proc. dwa lata temu do 61 proc. obecnie. W tym samym okresie dojrzałe rynki, odnotowały spadek o 16 p. proc. Po części to także efekt coraz powszechniejszej opinii, że firmy koncentrują się na swoich własnych celach, a nie problemach społeczeństwa. Z tą opinią zgadza się 76 proc. badanych na świecie (wzrost rok do roku o 1 p. proc.). Co ciekawe, milenialsi w Polsce mają inne zdanie. Liczba osób, które uważają, że biznes skupia się wyłącznie na sobie spadła z 77 proc. w ubiegłym roku do 54 proc. obecnie.
Wpływ przemysłu 4.0
Na tle globalnych wyników Polacy okazują się być jednak nie aż takimi pesymistami w postrzeganiu własnych szans w erze przemysłu 4.0. Jedynie 28 proc. ankietowanych z Polski, pracujących w pełnym lub niepełnym wymiarze godzin i 27 proc. niepracujących uważa, że przemysł 4.0 utrudni im znalezienie lub zmianę pracy, podczas gdy globalnie odpowiedziało tak odpowiednio 46 proc. i 45 proc. ankietowanych.
Większe obawy Polacy mają jeśli chodzi o posiadane odpowiednich umiejętności. Podczas gdy globalnie 81 proc. zatrudnionych i 65 proc. bezrobotnych uważa, że ma umiejętności wymagane w środowisku pracy kształtowanym przez przemysł 4.0, w Polsce odpowiedziało tak odpowiednio 79 i 62 proc. badanych.
– Z całą pewnością – i to przyznają nasi ankietowani – siły przemysłu 4.0 wpłynęły na rynek pracy. Technologie cyfrowe zmieniły w ciągu ostatnich dziesięciu lat wiele stanowisk pracy. Milenialsi uczyli się korzystać z technologii, które nawet nie istniały, gdy wchodzili na rynek pracy. Można więc powiedzieć, że ustawiczne kształcenie jest nie tyle warunkiem awansu, co przetrwania w miejscu pracy. Jednocześnie zapotrzebowanie na kształcenie rośnie, gdyż każde stanowisko podlega zmianom – mówi Sylwia Dębińska, dyrektor ds. zarządzania talentami w Deloitte.
Burzenie norm, ale nie nad Wisłą
Radykalne zmiany, jak wzrost nierówności ekonomicznych, rozwój mediów społecznościowych czy technologie przemysłu 4.0, nałożyły na pokolenie Y na świecie i młodsze generacje trudności ekonomiczne, społeczne i być może psychologiczne. Milenialsi bywają nazywani „pokoleniem zaburzonym”, ale ich zachowania i wybory, jak choćby późniejsze zakładanie rodziny czy posiadanie mniejszej liczby dzieci – również zakłócają gospodarkę i społeczeństwo. Więcej niż kiedykolwiek – 49 proc. badanych – gdyby mogło, zrezygnowałoby z obecnej pracy w ciągu najbliższych dwóch lat. Ta liczba wzrosła rok do roku o 11 p. proc. Nie są to tylko deklaracje – mniej więcej jedna czwarta osób, które tak odpowiedziały zwolniła się z pracy w ciągu ostatniego roku. W Polsce ten trend jest odwrotny, a liczba osób, które zwolniłyby się z pracy w ciągu najbliższych dwóch lat spadła rok do roku z 51 proc. do 41 proc. Na czele listy przyczyn skłaniających do odejścia z firmy w tak krótkim czasie są niezadowolenie z wynagrodzenia oraz brak możliwości awansu i rozwoju zawodowego.
Z 20 proc. do 35 proc. wzrosła natomiast liczba polskich milenialsów, którzy spodziewają się zostać w obecnej firmie przez pięć lub więcej lat. Globalnie ten wynik pozostał na poziomie 28 proc.
– Zauważyliśmy silne korelacje pomiędzy tymi, którzy nie chcą zmieniać pracy, a tymi, którzy twierdzą, że ich firmy osiągają najlepsze wyniki finansowe, wpływ na społeczność, rozwój talentów oraz różnorodność i integrację społeczną. To znajduje odzwierciedlenie w raporcie Deloitte „Global Human Capital Trends”, gdzie prawie połowa liderów biznesu i HR stwierdziła, że kwestie związane z przedsiębiorstwami działającymi według modelu biznesu odpowiedzialnego 4.0 są ważniejsze dla ich organizacji niż trzy lata temu – mówi Sylwia Dębińska. – Przełomowe zmiany stanowią siłę napędową wzrostu i oferują nowe możliwości, lecz stanowią także źródło niepewności dla młodszych pracowników. Każde pokolenie znajduje się pod wpływem okoliczności, w których funkcjonuje i pokolenie Y nie jest tu wyjątkiem – dodaje ekspertka Deloitte.