W wieku ok 40 lat duża część z nas zaczyna rozumieć, że warto jest dbać o święty spokój, czasem się zatrzymać, wziąć za rękę drugiego człowieka i chronić to, co naprawdę ważne. Pielęgnujemy związki międzyludzkie, znajdujemy czas na rozwój osobisty, podróżujemy i oddajemy się pasjom, by jak najwięcej z tego życia posmakować, dotknąć, poczuć i zapamiętać. To wszystko czeka na nas na półmetku życia a co dzieje się wcześniej? Jakie jest podejście młodych ludzi do egzystencji? Jak mądrość nabytą z wiekiem i doświadczeniem przekazać potomkom, na co zwrócić uwagę kształtując dziecięcą osobowość i jak nauczyć je poruszać się po świecie gdzie mieć i wyglądać znaczy zdecydowanie więcej niż być…
Czym skorupka za młodu nasiąknie…
Rodzimy się niewinni i otwarci. Swoiste białe kartki, które zapisują rodzice, otoczenie, wydarzenia z życia. Nie bez przyczyny rodzice pojawili się na pierwszym miejscu wśród czynników mających wpływ na kształtowanie osobowości młodego człowieka. To właśnie rodzice są pierwszymi przewodnikami, wzorami i autorytetami. Popełniane przez nas dorosłych błędy rzutują na zachowanie dzieci, które w przyszłości wiele z nich powtórzą. Nasze pasje, pragnienia przyzwyczajenia, lęki – pokazane i wypowiedziane głośno – w naturalny sposób cedowane są na potomków. Pamiętajmy więc by w kontakcie z młodym człowiekiem wykazywać się przede wszystkim miłością, jak również uważnością, spokojem, cierpliwością, szacunkiem i zrozumieniem.
Pamiętam jak jesienią wyszedłem ze swoim synem Makarym na dwór. Było po deszczu, na chodnikach świat odbijał się w kałużach. Czteroletni wówczas Makary skakał po nich radośnie. W pewnym momencie zatrzymał się przed dużą i głęboką, jak na jego małe nogi, odwrócił się i powiedział…
– Tato patrz, ogromne jezioro, chodź na drugą stronę.
– Dobrze, idziemy, tylko uważaj, gdzie stawiasz nogi – odpowiedziałem.
Makary zatrzymał się i rzekł:
– Tato, Ty uważaj, bo ja stawiam nogi tam, gdzie Ty.
Fragment książki „CHCĘ BYĆ KIMŚ czyli jak osiągać cele w czasach kiedy wszyscy mają wywalone”, autor Michał Zawadka.
Pasja zawsze na propsie
We współczesnym świecie gdzie w codziennym pędzie za pieniędzmi i wizerunkiem młodzi ludzie uginają się pod nawałem obowiązków i stresem, pasja wydaje się idealnym remedium.
Jazda konna, podróże, malowanie, gotowanie, robienie zdjęć, modelarstwo, kolekcjonowanie przedmiotów, ogrodnictwo, układanie kwiatów, szycie ubrań… Można by tak długo. Ilu ludzi tyle pomysłów.
Pasje pobudzają zmysły, wyzwalają pozytywne emocje i nadają życiu kierunek. Sprawiają, że nabiera ono kolorów i większego sensu. Brak pasji prowadzi do nudy, pustki, a nawet depresji i destrukcyjnych uzależnień.
Pasja to rzecz, której nie sposób odnaleźć bez próbowania i nie sposób jej sobie wymyślić bez doświadczania. Dlatego, jeśli chcesz pomóc swojemu dziecku ją odnaleźć, musisz swoim działaniem i zaangażowaniem, jak również dając przykład zachęcić go do bycia proaktywnym. Pływanie, wycieczki, różnego rodzaju kursy i zajęcia, teatr, kino, wspólne czytanie i aktywne spędzanie czasu, oczywiście bez biernego towarzystwa smartfonu. Młody człowiek powinien jak najwięcej testować i eksperymentować oraz sprawdzać, w czym czuje się najlepiej i które z zajęć najbardziej go pochłaniają.
Książki nie są passé
„Człowiek więdnie bez dobrej książki, jak więdnie kwiat bez słońca.” Kornel Makuszyński
Bawią, wzruszają, uczą, poszerzają horyzonty oraz słownictwo, wyrabiają cierpliwość, rozwijają życie emocjonalne i wrażliwość, a także kształtują wyobraźnię i postawę twórczą. Pozwalają wierzyć, że jest coś więcej niż kolorowy świat składający się z drogich aut, zegarków, markowych ubrań, doskonale symetrycznych twarzy i idealnych sylwetek. Odkrywają przed młodymi czytelnikami świat uczuć i emocji, często gaszonych przez otoczenie stawiające na grę pozorów. Nie ulega wątpliwości, że kontakt z książką, od wczesnych lat, dostarcza wiedzy o świecie i ludziach a także kształtuje właściwą hierarchię wartości. Należy więc wybierać książki ciekawe i wartościowe, takie, które wzruszają, bawią i przygotowują dzieci i młodzież do dorosłego życia. A następnie czytać, czytać, czytać… I robić to systematycznie. Razem lub indywidualnie.
Książka to doskonała płaszczyzna kontaktu między młodymi a dorosłymi. Podczas wspólnego czytania o pewnych problemach, sytuacjach, bohaterach, może dojść do współodczuwania, zabawy, a nawet do wspólnego rozwiązywania problemów. Książka jest sprzymierzeńcem dorosłych, bo może stanowić pretekst do rozmów, a dyskusje o tym co się przeczytało to najprzyjemniejsze, najciekawsze rozmowy dzieci z rodzicami. Czytanie książek jest łatwym, mądrym i dostępnym sposobem budowania silnej więzi rodzinnej a także budowania autorytetu rodzica.
Co daje czytanie (wspólne lub indywidualne):
buduje mocną więź między dorosłym i dzieckiem,
uczy myślenia, pomaga w zrozumieniu ludzi, świata i siebie,
niezwykle stymuluje rozwój mózgu, rozwija język i wyobraźnię,
uczy wartości moralnych, wpływa na zmianę postaw,
kształtuje nawyk czytania na całe życie,
chroni przed uzależnieniem od telewizji i internetu.
Świat wirtualny – nie taki diabeł straszny
Świat cyfrowy, a w szczególności media społecznościowe to rzeczywistość, w której nasi podopieczni żyją i żyć będą. Social media to niezaprzeczalnie dobre narzędzie do komunikacji ze światem i rówieśnikami. Młodzi ludzie mogą wyrażać tu swoje myśli i poruszać ważne kwestie. Mają nieograniczony dostęp do wiedzy, którą mogą czerpać z dowolnie wybranych tematów, szukając specjalistów w pasjonującej ich dziedzinie. Tu również przygotują się do zawodów jakich dzisiejsza szkoła nawet nie jest w stanie im zaproponować, stając się przedsiębiorczymi i młodymi ekspertami w tworzących się trendach dorosłego świata. Treści i obrazy pojawiające się na Instagramie czy Facebooku mogą być dla nich inspiracją do różnych działań, ale oczywiście też… demotywatorem. Wszystko zależy od nastawienia i sposobu w jaki z nich będą korzystać. Tu my dorośli mamy największe pole do popisu w edukacji i dawaniu przykładu. Uczmy, że wchodząc do zaczarowanego świata mediów społecznościowych zdecydowanie należy zachować umiar i dozować je roztropnie, tak by wirtualne życie nie przysłoniło prawdziwych i najważniejszych wartości. Tylko wtedy uda się zachować zdrowy balans i wykorzystywać je zgodnie z ich pierwotnym przeznaczaniem.
Szacunek i miłość mają źródło w domu
Pracuję z rodzicami i młodymi ludźmi w całej Polsce. Praktycznie w każdym tygodniu na moich warsztatach, kiedy mówię o relacjach budowanych w domu (które powinny być oparte na uważności) pojawiają się łzy i głębokie zamyślenia. Gdyż dzisiaj bardziej interesują nas wyniki naszych dzieci w szkole niż to, co one przez cały dzień czuły i jakie towarzyszyły im emocje, z czym się mierzyły, co je ciekawiło, co przeżywały ze znajomymi. Pędząc gdzieś ze swoimi zadaniami nie mamy czasu usiąść i wysłuchać, co tak naprawdę ma do powiedzenia młody człowiek. W konsekwencji zaczynamy żyć naszym wyobrażeniem na temat dziecka, nie poznając kim naprawdę się staje. Nasze relacje się rozmywają, bo gubi się w nich człowiek. Zamiast tej gonitwy zatrzymajmy się na chwilę i skupmy się na naszych dzieciach, a nie na ich wynikach i rankingach. Pytajmy o przeżycia, emocje, trudności, z którymi się zmagają, marzenia i popełniane błędy. Zamiast wyników doceniajmy postawę, zaangażowanie, wytrwałość, rozwój jakiego dokonali, wiedzę jaką opanowali, pomysły i strategię działania oraz wysiłek, który włożyli w zadanie. Wtedy pojawią się „oni” zamiast ocen. Naszej miłości nie mylmy z wyręczaniem, pouczaniem, upominaniem, nadopiekuńczością i chęcią nadmiernej kontroli. Bo pozorny spokój o nich szybko może się odbić buntem i utratą naszych relacji. Dzieci natomiast będą wzrastać w braku odpowiedzialności, bez budowania swojej autonomii i bez zainteresowania sobą.
Miłość i płynący z niej szacunek to niezwykłe partnerstwo, które buduje się przez akceptację i uznanie drugiej strony, a nie kontrolę i narzucanie własnych przekonań. Wartości jakie dzieci wyniosą z naszych domów oraz te, których nie wyniosą będą wyłącznie konsekwencją tego, jak my rodzice, odrobimy swoją pracę domową. Bo odpowiadamy za to co robimy i za to czego nie robimy – mówi Michał Zawadka – trener, mówca, autor książek z zakresu rozwoju osobistego i społecznego dzieci oraz młodzieży.
Tekst powstał we współpracy z Michałem Zawadką – mówcą, trenerem i autorem bestsellerowych książek z zakresu rozwoju osobistego i społecznego dzieci oraz młodzieży m.in. „Chcę być kimś” i „Zarządzanie marzeniami”.